To była naprawdę fajna akcja członków Stowarzyszenia Rawelin, czyli to do czego od dawna tęskniliśmy. Był brud, kurz, pot i zmęczenie.

Ale od początku… Jak pewnie wszyscy zainteresowani wiedzą Niemcy przygotowując się do odparcia radzieckiej ofensywy w 1944 roku na zajętych terenach budowali linie obronne złożone z licznych fortyfikacji polowych. Jednym z ważniejszych regionów był Górny Śląsk i Zagłębie, którego miała chronić min. linia b-2. Pozycje obronne składały się z dwóch głównych linii okopów skomunikowanych rowami łącznikowymi. Na drugiej linii oprócz okopów i stanowisk ziemnych pozycja posiadała tzw. „kochbunkry", czyli betonowe stanowiska ogniowe. Zwiedzając te fortyfikacje widok „betonowego grzybka” nie dziwi, ale inny, cięższy obiekt już tak! Tym bardziej nasze znalezisko cieszy, a w internetach i w literaturze nie ma o nim ani słowa…

W sobotni poranek wykorzystując ładną pogodę przyszedł czas na prace fizyczne, odsłonięcie bryły obiektu i opróżnienie wnętrza z ziemi. Już na pierwszy rzut oka widać, że obiekt bardzo nietypowy, nieukończony bez śladów montażu wieży czołgowej. Mamy nadzieje, że wykonana dokumentacja fotograficzna i zwymiarowanie bryły schronu pozwoli nam ustalić jaki to model panzerstellunga i co Niemcy chcieli na nim „postawić”. Jak się wydaje zagadka rozwiązana. Według naszego kolegi Herringa, specjalisty w dziedzinie niemieckich fortyfikacji z okresu II wojny światowej znaleziony i odkopany przez nas obiekt to Bauform 236 do osadzenia standardowej wieży czołgu Pz.Kpfw. II.

 

tekst: Dariusz Krzyształowski